Esterka i Jeleń.
Pewnego wieczoru,gdy Esterka bawiła
się sama na podwórku,podszedł do niej Jelonek. Miał cudowną
mięciutką sierść i ogromne jak jezioro albo morze oczy. Były
czarne i nieprzeniknione, podobne do nieba w bezksiężycową noc. Z
głowy wyrastały mu gałęzie suchego drzewa, gołe, bezlistne
konary. Powiedział jej, że to się nazywa "poroże". A
było ono większe niż cały on.Nad jego głową natomiast unosiły
się kręgi srebrzystych jak pył gwiezdny iskierek. Wokół iskrzyło
się, jakby ktoś z nieba sypał brokatem.
-Chodź ze mną- powiedział Jeleń-
zabiorę cię do miejsca, o którym nigdy nie zapomnisz. To jest
pewne miejsce na Końcu Świata. Pobędziemy tam chwilę, a
potem bezpiecznie odprowadzę Cię z powrotem.
I tak wyruszyli na Północ.Szli przez
wielgachne białe pustkowia.Jak okiem sięgnąć-nie pojawiało się
na ich drodze nic i nikt. Tylko biały puch śniegu i bezkresna
przestrzeń.Esterce wydawało się, że spaceruje po jakimś niebie, a
obok niej idzie, głęboko oddychając, bardzo dobry i mądry duch.
Po jakimś czasie doszli do skraju Horyzontu. Nigdy by Esterce nie przyszło do głowy, że horyzont
może się skończyć, ale tam właśnie się kończył. Dalej było
już tylko Słońce. Było to największe Słońce, jakie
kiedykolwiek widziała. Miało ono kolor dojrzałej pomarańczy i
widać było, że właśnie kładzie się spać. Swoim złocistym
blaskiem żegnało jeszcze całą przestrzeń oraz ich dwoje,
pozostałych na skraju .
Esterka czuła się bardzo spokojnie, bardziej bezpiecznie i spokojnie niż w swoim łóżku pod puchatą kołderką.
Ogrzewało ją ciepło mieniącego się Słońca oraz ciepło ciała Jelonka. Nawet Czas się
dla niej zatrzymał i umilkły wszelkie odgłosy, włączając w to te pochodzące ze środka głowy. W głębokiej ciszy spojrzała w oczy swojego towarzysza-ducha i.. tuż chwilę
potem na powrót znalazła się na swoim podwórku. Jelonek w lekkich
podskokach uciekł w stronę lasu i zniknął a Esterka już nigdy więcej go
nie spotkała. Wiedziała jednak, że Jelonek się nią opiekuje i
codziennie czuwa, aby nigdy nic złego jej się w życiu nie przytrafiło.
ładne. a najcudniejsze, że tako razem to. ino bym z damsko-męskością polemizował. boć to wszystko przeniknięte na wskroś. tak czy siak, będę śledził!
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń